Do zdarzenia doszło około godziny 15:30 w czwartek, 21 sierpnia 2025 roku. Mężczyźni podróżowali samochodem ulicą gen. Władysława Andersa. Z nieznanych przyczyn kierowca pojazdu skierował go w mur wzmacniający podwyższenie, na którym znajduje się parking sąsiadującego bloku i mieszczącego się w nim sklepu, na skrzyżowaniu z ulicą Spadzistą. Prędkość musiała być spora, na co wskazują zniszczenia przodu auta oraz eksplozja poduszek powietrznych wewnątrz.

Citroën Xsara Picasso jeszcze bardziej kubistyczny
Nikt z podróżujących samochodem nie odniósł widocznych obrażeń, a mężczyźni dość szybko i sprawnie zepchnęli rozbity pojazd w stronę Dębowej Góry, na ulicę Grzybową, tam go pozostawiając. Niestety nie posprzątali płynów, które wyciekły z samochodu ani części, które siłą uderzenia poleciały na parking.
Pomimo tego, że nic się nikomu nie stało, a jedyne straty to rozbity stary samochód i bałagan na ulicy, warto się zastanowić nad tym zdarzeniem nieco głębiej. W miejscu, w którym do niego doszło, jest bardzo wąski chodnik. Zawsze taki był, gdyż w miejscu obecnego parkingu stał kiedyś budynek zwany kamienicą Kizioła bądź Kyzioła. Po poszerzeniu ulicy (wówczas jeszcze o nazwie Braci Smółków, a wcześniej – Dańdowskiej) – chodnik na tym fragmencie stał się bardzo wąski.

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na nasz biuletyn informacyjny!
Wjechał z impetem w mur przy zazwyczaj ruchliwym chodniku
Przez lata było to miejsce szczególnie niebezpieczne, na które zwracano zwłaszcza uwagę dzieciom. Kiedy kilkanaście lat temu kamienicę zburzono, a zamiast niej postawiono nowy budynek wielorodzinny z dużym sklepem na parterze, wielu miało nadzieję, że uda się chodnik poszerzyć. Niestety ówczesne władze miasta nie wykorzystały sytuacji, by nabyć od właściciela pas nieruchomości celem poprawy bezpieczeństwa pieszych. W miejscu kamienicy powstał parking, a chodnik nadal jest bardzo wąski.

W
roku szkolnym chodzi tamtędy dużo dzieci do pobliskiej Szkoły
Podstawowej nr 20, a poza tym jest to miejsce uczęszczane przez
pieszych z powodu nieodległego cmentarza. Pojazdy przejeżdżają
ulicą w tym miejscu bardzo blisko przechodniów. Dzisiejsza sytuacja
pokazuje szczególnie, jak bardzo brakuje tutaj jakiegokolwiek
marginesu bezpieczeństwa.
Nie wiadomo, dlaczego kierowca nie uważał
na drogę w tym momencie – rozmawiał z pasażerami, rozglądał
się w inną stronę czy może zajmował się telefonem lub robił coś
zupełnie innego. Wiadomo natomiast, że gdyby ktoś tamtędy szedł,
mógłby zostać kaleką lub nawet nie przeżyć.
To powinno dać do myślenia wszystkim kierowcom i wszystkim pieszym. A także włodarzom miast, żeby wykorzystywać okazje na poprawę bezpieczeństwa, kiedy się nadarzą. A taka nadarzyła się kilkanaście lat temu właśnie tutaj.
Swoją drogą – dlaczego w tym miejscu nie zainstalowano barierek ochronnych?

Pomóż nam stworzyć najlepszy portal dla Zagłębia Dąbrowskiego. Weź udział w krótkiej ankiecie – odpowiedz na pytania. Z góry dziękujemy!

Może Cię zainteresować: