Swoje pierwsze pieniądze zarobiłem, będąc uczniem klasy maturalnej sosnowieckiego liceum im. Stanisława Staszica. Napisałem wówczas artykuł, za który czasopismo płaciło 80 zł (1997 rok), lecz listonosz przyniósł zaledwie ok. 62 zł. Wkrótce doręczył też PIT, który wyjaśniał ową rozbieżność. Wtedy właśnie zainteresowałem się ekonomią, polityką, prawem oraz etyką wolnościową, o których dużo później, przez kilka lat, tworzyłem blog, robiąc zawodowo zupełnie różne, odległe od siebie rzeczy. Najbardziej jednak lubiłem pisać. Na tematy, które mnie interesują lub które są dla mnie ważne. Cieszę się, że teraz mogę się w pełni oddać zawodowo temu, co przyniosło mi pierwszą wypłatę.
Poza powyższymi zainteresowaniami, zajmuję się zgłębianiem wiedzy na temat Zagłębia Dąbrowskiego i jej popularyzacją oraz promocją jego tożsamości. Od urodzenia jestem związany z Sosnowcem, choć mieszkałem w Zagłębiu Krakowskim kilkanaście lat, a studiowałem m. in. na Śląsku – najpierw w jego stolicy, potem w Katowicach. Zdarzało mi się pracować na Górnym Śląsku – mam tam wielu znajomych, których szanuję, lubię a nawet rozumiem nieźle ich język. Z powodu bliskości geograficznej także tym regionem się interesuję, a z powodu bliskości kulturowej i wspólnej historii – zachodnią i północną Małopolską oraz centralną Polską. Do tego USA, gdzie spędziłem łącznie ok. 2 lata, oraz byłe – Czechosłowacja i Związek Radziecki – bo to ciekawe.
Lubię muzykę zwaną poważną – głównie chóralną renesansową, wszelką barokową, kameralną klasycystyczną i romantyczną, a także organową. W związku z tym każdego roku jestem na kilkudziesięciu koncertach, niekiedy piszę o nich recenzje. Jazz i inna muzyka rozrywkowa, teatr, fotografia, starsze kino, architektura – jak najbardziej.
Jestem entuzjastą literatury niemłodzieżowej Kornela Makuszyńskiego. Uwielbiam teksty nieco zapominanych dziś pisarzy, jak Stefan Kisielewski, Stanisław Dygat, Marek Hłasko i wielu innych, których odkrycie jeszcze przede mną.
Swobodnie rozmawiam po angielsku, czytam i rozumiem czeski oraz rosyjski. Chciałbym w tych językach nauczyć się lepiej mówić i pisać. Gotuję, jestem majsterkowiczem, laureatem olimpiady chemicznej, a na maturze zdawałem fizykę.
Kilka lat temu porzuciłem samochód i wszędzie jeżdżę rowerem, cały rok. Drogami rowerowymi (o ile prowadzą w kierunku, w którym zmierzam), choć ich w Polsce nie znoszę. Jestem osobą raczej dobrze nastawioną do ludzi, ale żeby łagodne usposobienie mnie nie opuszczało, proszę – nie wchodź mi znienacka pod koła.