Działka, położona u zbiegu ulic: Grochowej i Marii Skłodowskiej-Curie, należała do jednej z miejscowych, dość zamożnych rodzin. Wybudowana na niej oficyna, wpisana jest do gminnej ewidencji zabytków w Sosnowcu. Za to najstarsza jest narożna kamienica z początku XX wieku, na parterze której przez lata działały masarnia i sklep mięsny, które wielu mieszkańców okolicy jeszcze pamięta. Najmłodsza jest niedokończona, modernistyczna kamienica z lat 30. XX wieku.
Architektoniczna bajaderka
Budynki, które do siebie przylegają, zbudowane są w różnych stylach, słabo do siebie pasujących. Burzliwe lata II wojny światowej, komunizmu, kryzysu lat 80 oraz transformacji lat 90. XX wieku, przyczyniły się do stale pogarszającego się stanu budynków, który przed rozpoczęciem trwającej właśnie inwestycji był wręcz opłakany.
Inwestor, którym jest spółka „3 Kamienice” z Warszawy, postawił przed projektantami, czyli pracownią Kaizerbrecht Investment z Sosnowca, zadanie ocalenia substancji historycznej. Także tej, która nie jest objęta ochroną jako zabytkowa. Jednak początkowo plany były inne. Spółka nabyła nieruchomość głównie dla gruntu w atrakcyjnej lokalizacji i nie zamierzała zachowywać istniejących zabudowań. Dopiero ciekawy charakter dzielnicy skłonił nowych właścicieli do próby zachowania i zaadaptowania budynków do ponownego wykorzystywania.

Inwestycja ma pokazać, że możliwe jest pogodzenie planów biznesowych z ochroną historycznej substancji, poprawiając jednocześnie wizerunek okolicy. Zarówno inwestor, jak i projektant, mówią o zwróceniu uwagi na problem bezpowrotnego niszczenia zabudowy historycznej i mają ambicję stworzenia projektu, który będzie wytyczał kierunki dla innych inwestycji w dzielnicy.
Projekt obejmuje renowację zabytkowej oficyny, w uzgodnieniu z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków w Katowicach. Zakłada także ratunek najstarszej części, czyli mocno zdewastowanej kamienicy narożnej, oraz nadbudowanie na niej dwóch dodatkowych kondygnacji w stylu panującym obecnie, wyraźnie odcinającym się od historycznego. I wreszcie finalizację budowy nieukończonej kamienicy z lat 30. XX wieku, oczywiście wg standardów obowiązujących obecnie. Całość ma pomieścić łącznie 30 mieszkań, z których 23 już znalazło nabywców.

Wyjątkowy klimat Pogoni
Pogoń to dzielnica, która wchodziła w skład Sosnowca od momentu nadania mu praw miejskich w 1902 roku i do dziś stanowi jego trzon. Rozwinęła się jako osada wokół powstających pod koniec XIX wieku fabryk. Od początku zabudowa była bardzo niejednorodna, wręcz chaotyczna. Z jednej strony imponujące zakłady produkcyjne, budowane przez bogatych przemysłowców z zachodu Europy oraz ich rezydencje, fundowane przez nich szkoły, świątynie i inne budynki użyteczności publicznej, zazwyczaj eleganckie, stylowe i okazałe.

Także budowane przez nich domy dla pracowników fabryk, głównie wyższych szczebli. A w sąsiedztwie kamienice i inne budynki czynszowe. Od bogatych i wygodnych, jak na ówczesne czasy, po budowane tanio, ciasno i z byle czego, w zależności od środków, jakimi dysponowali ich właściciele. Do dziś spacer Pogonią to skrajne wrażenia – od ciasnych uliczek, przy których zabudowania zdają się być wzniesione „na kupie”, po eleganckie aleje z eleganckimi niegdyś kamienicami. To tu można wciąż zobaczyć kamienicę z drewna, ulice ułożone z cegieł oraz chaotyczne zabudowania, podwórka i komórki, wśród których biegał zapewne młody Jaś Kiepura.
Pogoń to także modernizm dwudziestolecia międzywojennego, powojenna architektura socrealizmu, niezliczone bloki, których wygląd natychmiast zdradza, w której dekadzie PRL powstały. To również imponujące budynki epoki propagandy fałszywego sukcesu lat 70. XX wieku, jak gmach Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego czy dziś już „trącące myszką” pawilony handlowe. To także postmodernizm XXI wieku, który doskonale widać w nowym gmachu Wydziału Filologicznego tej samej uczelni. Objętość tego artykułu musiałaby być wielokroć większa, by opisać wielość form, stylów, kontrastów architektonicznych tego, co można zobaczyć podczas spaceru fragmentem tylko Pogoni, która jest obszarowo sporą dzielnicą. Z całą pewnością najbardziej zróżnicowaną pod tym względem architektonicznym w Sosnowcu, którą dodatkowo ukształtowało ścieranie się czterech kultur: polskiej, silnie obecne tutaj niegdyś społeczności żydowskiej, a także niemieckiej (fabrykanci) oraz rosyjskiej (urzędnicy).
Stara zabudowa uniwersyteckiego sąsiedztwa
Każdy, kto ma okazję przejść się po ulicach Pogoni i dziś, zauważy jej niepowtarzalny klimat. Okolice projektu „3 Kamienice” są szczególne jeszcze pod dwoma względami. Przede wszystkim to jeden z tych fragmentów dzielnicy, w których zachowało się wciąż sporo zabudowy historycznej, niezakłóconej przez bezpośrednią obecność bloków mieszkalnych. Drugą cechą charakterystyczną jest półwieczna obecność wydziałów Uniwersytetu Śląskiego w tej okolicy, co ma odzwierciedlenie w sporej liczbie zamieszkujących w okolicy studentów oraz działalności nakierowanych typowo pod nich, jak kawiarnie, herbaciarnie, puby, restauracje i inne lokale gastronomiczne a także niewielkie galerie sztuki.
Naszym zdaniem
Założenia projektu „3 Kamienice” brzmią bardzo dobrze i pozostaje cieszyć się, że ktoś docenił i na poważnie potraktował wyjątkowość tej części Pogoni. Pewne jej założenia, jak choćby kolor elewacji, wydają się bardzo odważne, choć niekoniecznie musi to oznaczać coś niewłaściwego. Możliwe, że uzyskany zostanie w ten sposób ciekawy kontrast, który wcale nie narusza harmonii przestrzeni. Bardziej niepokojące wydaje się typowe w Polsce podejście do realizacji wszelkich przebudów, bez przykładania wagi o spójność materiałową. Dla przykładu – dlaczego ceglanego budynku nie nadbudowuje się materiałem ceramicznym, a cementowym zaś zwężanie otworów okiennych odbywa się za pomocą styropianu? Bo po ukończeniu nie będzie widać? Trochę to się wg nas kłóci z bardzo słusznym założeniem zachowania substancji historycznej. Jednak to jest uwaga ogólna, która niestety będzie właściwa do zdecydowanej większości tego rodzaju przebudów, nawet obiektów o tak dużej wartości zabytkowej, jak opisywana już przez nas elektrownia Renarda.

Na sprawdzenie, czy zrealizowana inwestycja faktycznie będzie widocznie nawiązywać do swojego wyglądu historycznego, będzie trzeba jeszcze poczekać. My kibicujemy i uważamy, że mimo pewnych zastrzeżeń, kierunek jest jak najbardziej słuszny.
Artykuł jest częściowo oparty na materiale autorstwa Roberta Przeliorza w portalu Architektura i Biznes.
Pomóż nam stworzyć najlepszy portal dla Zagłębia Dąbrowskiego. Weź udział w krótkiej ankiecie – odpowiedz na pytania. Z góry dziękujemy!