Dawno temu, na początku tego tysiąclecia, pracowałem jako kucharz u Koreańczyków. Nie serwowaliśmy jednak dań kuchni z ich kraju, lecz chińskie i japońskie. Bardzo smaczne. Po jakimś czasie zauważyłem jednak, że nikt z ekipy ich nie je. Każdy miał jednak w lodówce jakieś swoje słoiczki, woreczki i pudełeczka z jedzeniem, które pałaszował ochoczo w czasie przerwy obiadowej. Mało przypominało mi to cokolwiek znanego – może poza ryżem, który jednak pachniał też inaczej, niż ten w Polsce.
Ciekawość wzięła w końcu górę i zapytałem, czy mogę się poczęstować. Wszyscy chętnie się podzielili, a ja byłem w siódmym niebie. Dżi Po (jakaś rybka na zimno w sosie), omlety z farszem zupełnie nie do zidentyfikowania, kiszone łodygi czosnku, kalmary na ostro no i kimczi z rzodkwią. (Przy okazji – używajmy polskiej transkrypcji, w końcu nie gęsi, a swój język mamy – kimczi, dżej juk, dżo itd. a nie kimchi, jey uk, jo...). Absolutnie wszystko smakowało wybornie, a ja stałem się wielbicielem kuchni koreańskiej tak wielkim, że gotów byłbym pojechać znów za ocean do pracy, choć na kilka tygodni, byle tylko przypomnieć sobie te smaki. A może uda się tu ich spróbować, na miejscu, w moim Zagłębiu Dąbrowskim?

Koreańska kuchnia w Dąbrowie, Będzinie, z dowozem do Czeladzi i Sosnowca
Nie są to pierwsze próby z koreańskim jedzeniem w naszym regionie. Zaczęło się chyba od pewnej Koreanki, która miała restaurację w Katowicach (Zawodzie). Byłem tam dwukrotnie. Jedzenie bardzo smaczne, lecz obsługa oraz czystość w lokalu – dyskusyjne. Potem właścicielka przeniosła się do Dąbrowy Górniczej, na Reden, gdzie restauracja działała tam kilka lat. Bodaj w ubiegłym roku lokal zniknął. Ponoć dlatego, że kadra kierownicza pewnej firmy, która ma fabrykę w dąbrowskiej Tucznawie, wyjechała do Korei, restauracja więc straciła główną klientelę. Słuchy mówią, że właścicielka wróciła z biznesem na Śląsk, tym razem do Gliwic.
W Sosnowcu kilka lat działał lokal w samym centrum, przy ulicy Modrzejowskiej. Zniknął mi jednak z oczu w tym roku, zanim zdążyłem czegoś w nim spróbować. Jeśli zamknęli biznes z powodu niedostatecznej liczby klientów, to zatem także moja wina.

W marcu tego roku otwarto budkę na dworcu autobusowym w Sosnowcu z jedzeniem koreańskim na wynos. Klientów było całkiem sporo, ale były powody, przez które właściciele zamknęli go po niecałym miesiącu działalności. To jednak nie zraziło jednego ze wspólników, który postanowił działać sam. To właśnie on otworzył restaurację «Mr. Yammy Umami» w Dąbrowie Górniczej latem tego roku. Poszło na tyle dobrze, że dziś oficjalnie ruszył lokal w Będzinie. Prawdę mówiąc, otwarcie restauracji w Dąbrowie umknęło mi, więc muszę czym prędzej nadrobić zaległości i skosztować kilku dań, w nadziei odnalezienia smaków, za którymi tak tęsknię.

Z obu lokali zamówienia z dowozem lub odbiór własny. W jednym można też usiąść
Dąbrowa Górnicza
Lokal w Dąbrowie Górniczej, przy ulicy Granicznej 10c, działa od 18 lipca 2025 roku. Można zamówić jedzenie i je odebrać osobiście, można z dowozem, jest też możliwość konsumpcji na miejscu. Niestety nie byłem tam jeszcze, więc nie wypowiem się, czy to przyjemne miejsce do siedzenia, ale zamierzam nadrobić tę zaległość niedługo. Godziny pracy przedstawiają się następująco:
otwarte:
- od wtorku do soboty w godzinach od 13:00 do 21:00,
- w niedziele od 13:00 do 20:00,
- w poniedziałki nieczynne.
dostawa:
- od wtorku do soboty w godzinach od 11:00 do 20:30,
- w niedziele od 11:00 do 19:30,
- w poniedziałki nieczynne.

Będzin
Lokal w Będzinie, przy ulicy Czeladzkiej 11, działa od 9 grudnia 2025 roku, czyli od dziś. Można zamówić jedzenie i je odebrać osobiście – nie ma możliwości zjedzenia na miejscu. Godziny pracy przedstawiają się następująco:
otwarte:
- od wtorku do piątku w godzinach od 11:00 do 18:00,
- od soboty do niedzieli w godzinach od 11:00 do 20:00,
- w poniedziałki nieczynne.
dostawa:
- od wtorku do piątku w godzinach od 10:00 do 18:00,
- od soboty do niedzieli w godzinach od 10:00 do 20:00,
- w poniedziałki nieczynne.
Menu i ceny
W jadłospisie mamy kilkanaście pozycji bardzo charakterystycznych dla kuchni koreańskiej, można powiedzieć, że „klasyka”. W mediach społecznościowych można zobaczyć, że pojawiały się dania okazjonalne, poza menu, dla urozmaicenia. Do tego oferowanych jest kilka napojów butelkowanych prosto z Korei. Co ciekawe – właściciel chyba jest Polakiem – przynajmniej nic nie wskazywało w naszej dzisiejszej rozmowie telefonicznej, by było inaczej.
Czy jest tanio? Tanio już było, jak wiadomo. Czy jest drogo? Niespecjalnie. Wydaje się więc, że ceny są wypośrodkowane i ustalone na takim poziomie, by właściciel mógł zarobić, a klienta było stać na jedzenie, czego dowodzi sukces restauracji w Dąbrowie Górniczej. Tak przynajmniej zapewnia właściciel, ale raczej to prawda – skoro otwiera drugi lokal, to znaczy, że klienci dopisują.

Aktualne menu wraz z cenami na stronie internetowej. Tam też jest formularz do zamówienia posiłku. Z nim jest pewien problem, gdyż dziś nie działał. Właściciel mówi, że wie o problemie i do piątku powinien być rozwiązany. Do tego czasu można dzwonić i zamawiać, a następnie odebrać osobiście o ustalonej godzinie. Mam zamiar tak zrobić jutro lub pojutrze, by sprawdzić, czy to jest to. Będzie łatwo, bo nikt z personelu mnie nie zna i nie ma obawy, że się bardziej postarają, „bo media”.
Dajcie znać, jeśli będziecie lub już byliście, czy Wam smakowało.
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na nasz biuletyn informacyjny!

Pomóż nam stworzyć najlepszy portal dla Zagłębia Dąbrowskiego. Weź udział w krótkiej ankiecie – odpowiedz na pytania. Z góry dziękujemy!


