W sprawie dramatycznych wydarzeń z dzisiejszego, wczesnego poranka zabrała głos Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu, która prowadzi śledztwo.
„Policjanci oddali do mężczyzny pięć strzałów z broni palnej. Potwierdza to między innymi pięć łusek pocisków znalezionych na miejscu zdarzenia.
Narzędziem którym się posługiwał, zostało zabezpieczone. To odcinek metalowej rury, a nie maczeta, jak wcześniej podawała Policja.” — powiedziała podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej prok. Dorota Pelon – Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.
Na razie śledczy nie chcą zdradzać, z jakiej miejscowości ani nawet z jakiego regionu Polski pochodził mężczyzna, który zmarł na skutek odniesionych ran w wyniku postrzałów (Policja podała później, że ze Skoczowa). Prokuratura nie odpowiedziała też na pytania, czy był kiedykolwiek skazany lub czy toczyło się przeciwko niemu w przeszłości jakieś postępowanie prokuratorskie.
„Śledztwo się dopiero rozpoczęło i na ten moment nie możemy ujawnić zbyt wielu szczegółów. Zmarły nie miał przy sobie dokumentów i śledczy musieli ustalić jego tożsamość. Wiadomo, że był to Polak, który nie był mieszkańcem Sosnowca. Będzie przeprowadzona sekcja zwłok i po niej będzie wiadomo, czy mężczyzna był w trakcie zdarzenia pod wpływem alkoholu, narkotyków czy innych substancji psychoaktywnych.” — mówiła dalej prok. Pelon.

Dwa śledztwa, w tym jedno na okoliczność przekroczenia uprawnień przez policjantów
W związku z porannymi wydarzeniami Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu wszczęła dwa śledztwa:
- w sprawie zniszczenia mienia oraz czynnej napaści na funkcjonariuszy Policji przez 45-latka;
- w sprawie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, skutkującego śmiercią mężczyzny poprzez ewentualne przekroczenie uprawnień przez policjantów.
Jeśli chodzi o drugie z postępowań, prokuratura podkreśla, że takie śledztwo jest wszczynane rutynowo w podobnych sytuacjach. Jego celem jest zbadanie, czy rzeczywiście zaistniały przesłanki do użycia przez funkcjonariuszy broni palnej i czy wszystkie przewidziane procedury były wypełnione.
„W związku z realnym i bezpośrednim zagrożeniem życia, funkcjonariusze zmuszeni byli użyć broni palnej, oddając strzały w kierunku napastnika. Z uwagi na odniesione obrażenia mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł”. — mówi komunikat Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu.
Policjanci mieli wydawać polecenia „odłóż to” oraz „stój, bo strzelam”, na które mężczyzna zupełnie nie reagował. Mieli też oddać strzały ostrzegawcze. Z obecnie dostępnych informacji wynika, że strzelał funkcjonariusz z czteroletnim doświadczeniem w służbie. Szczegóły ma wyjaśnić prokuratorskie śledztwo.
Policja strzelała do mężczyzny napadającego na przejeżdżające samochody metalową rurą
Przypomnijmy, że dziś wczesnym rankiem, czyli w czwartek, 31 lipca 2025 roku, około godziny 4:45, policja w Sosnowcu otrzymała zgłoszenie o mężczyźnie, który miał poruszać się po mieście w stanie mocno pobudzonym, zatrzymywać i dewastować samochody osobowe i miejski autobus za pomocą maczety w okolicach ulicy Stanisława Mikołajczyka. Tak też podaliśmy w tym artykule – za Policją.
„Gdy policjanci dotarli na miejsce, mężczyzna skierował swoją agresję na nich i nie wykonywał poleceń mundurowych. W związku z bezpośrednim zagrożeniem dla życia i zdrowia, policjanci użyli broni palnej, oddając strzały w kierunku napastnika.
Z uwagi na odniesione przez agresora obrażenia, na miejsce skierowana została załoga pogotowia ratunkowego. Mężczyzna został przetransportowany do szpitala, gdzie zmarł.” — czytamy w komunikacie Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Ranny mężczyzna został odwieziony karetką do Centrum Urazowego – Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. Św. Barbary w Sosnowcu (tzw. szpital górniczy), gdzie przeprowadzono operację. Niestety – mimo wysiłków lekarzy – nie udało się go uratować.
Świadkowie wydarzenia mówią, że poza wspomnianym wyżej dużym, policyjnym vanem, na miejscu pojawiły się także jeden lub dwa mniejsze radiowozy. Czynności policyjne pod nadzorem prokuratora zakończyły się kilkanaście minut po godzinie 8:00.
Do tego czasu ulica Mikołajczyka była zamknięta dla ruchu. Jakiś czas później trwało jeszcze odwożenie uszkodzonych pojazdów przez lawety.
Dramatyczna sytuacja w Sosnowcu dziś wczesnym ranem
„Wszystko wydarzyło się około 4:45. Ten facet chodził po przejściu dla pieszych na głównej drodze tam i z powrotem, zatrzymując samochody. Wymachiwał czymś długim i uderzał w nie. Na jeden nawet wskoczył, ale spadł. Nie wiem, ile tych samochodów zaatakował, może nawet ze 30, ale nie jestem pewien, bo dużo się działo. Niektórzy kierowcy widzieli, że coś jest nie tak i skręcali we Franciszkańską jeszcze przed żłobkiem, inni zawracali lub zjeżdżali w bok." — relacjonuje nam bezpośredni świadek zdarzenia, który wszystko widział przez okno i nagrał telefonem fragment akcji.

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na nasz biuletyn informacyjny!
W dalszej części filmu widać bosego mężczyznę w krótkich spodenkach i w rozpiętej do połowy bluzie, który trzyma w ręku długie narzędzie (okazało się, że to kawałek metalowej rury), chodzącego po przejściu dla pieszych na ulicy Stanisława Mikołajczyka, przy skrzyżowaniu z ulicą Franciszkańską. W pewnym momencie, od strony ronda Ludwik, nadjeżdża policyjny van. Zatrzymuje się kilkanaście metrów przed przejściem. Słychać okrzyki policjantów w kierunku mężczyzny. Ten rusza gwałtownie, pewnym krokiem, w ich kierunku. Padają strzały.
„W ogóle nie było żadnej dyskusji. Policja podjechała tym dużym radiowozem, stanęli w odległości i stamtąd wydali mężczyźnie polecenia. Ten nie usłuchał i ruszył na nich pewnie. Chyba nic nie mówił. Nie wiem, ile tych strzałów padło, wydaje mi się, że 5. Wszystko trwało kilka sekund" — relacjonuje dalej świadek, który pragnie zachować anonimowość.
Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu mówi o uszkodzonym autobusie, obsługującym linię numer 35 dla Zarządu Transportu Metropolitalnego GZM (choć w mediach pojawiała się też informacja, że to linia numer M15 – obie ewentualności są możliwe), który został zaatakowany, gdy jechał, oraz o czterech samochodach osobowych, które zostały uszkodzone podczas postoju. Na ten moment trwa szacowanie strat i brak jest oficjalnego potwierdzenia ewentualnych uszkodzeń innych pojazdów i ich liczby, co do której pojawiające się informacje mocno się różnią. Być może nie wszyscy poszkodowani zgłosili się na Policję.

Służby ustaliły tożsamość mężczyzny
Mężczyzna nie miał przy sobie dokumentów w związku z czym rano nie były znane jego tożsamość czy wiek.
„Dementujemy pojawiające się informacje jakoby mężczyzna, wobec którego interweniowali dziś w nocy sosnowieccy policjanci był migrantem, czy też, że Policja ukrywa jego narodowość. To Polak. Mężczyzna nie posiadał przy sobie dokumentów, koniecznym było potwierdzenie jego tożsamości.” — czytamy w komunikacie Policji.
Służby
państwowe proszą o niewykorzystywanie tego typu tragicznych zdarzeń
do celowego wprowadzania opinii publicznej w błąd.
Poniżej film nagrany przez jednego z bezpośrednich świadków zdarzenia.
Pomóż nam stworzyć najlepszy portal dla Zagłębia Dąbrowskiego. Weź udział w krótkiej ankiecie – odpowiedz na pytania. Z góry dziękujemy!