Prezydent Sosnowca o zakorkowanej drodze do Katowic, buspasie i priorytetowej komunikacji publicznej

Zakorkowana trasa S86 pomiędzy Sosnowcem i Katowicami to temat, który nie ma końca. Remonty i nawet niewielkie wypadki sprawiają, że tworzą się wielokilometrowe sznury samochodów. Jak rozwiązać ten problem i czy buspas to pomysł aktualny? - Musimy stawiać na komunikację publiczną. To jedyne rozwiązanie - uważa prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński.

FB: Arkadiusz Chęciński
Prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński: Musimy stawiać na komunikację publiczną. To jedyne rozwiązanie

Zdjęcia Arkadiusza Chęcińskiego z pociągu oraz peronu w Katowicach trafiły na Facebooka i w mgnieniu oka stały się hitem. „Dzisiaj wybór nie mógł być inny” - napisał prezydent Sosnowca we wtorek, 2 listopada, kiedy drogi w obu miastach zostały sparaliżowane z powodu remontu wiaduktu i zwężenia jezdni na DK86.

Korek sięgał z Katowic do Sosnowca, a nawet Czeladzi. Kierowcy zablokowali nie tylko S86, ale także wiele sąsiednich dróg, którymi próbowali ominąć utrudnienia. Nic dziwnego, to jedna z najbardziej zatłoczonych tras w Polsce.

Zapytaliśmy Arkadiusza Chęcińskiego o pomysł na to, jak jego zdaniem rozwiązać problem wiecznie zakorkowanej trasy pomiędzy Sosnowcem i Katowicami, czy buspas to nadal realne rozwiązanie i jak Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia zachęca mieszkańców do komunikacji publicznej.

Patryk Osadnik: Na początek - skąd pomysł, aby wybrać się z Sosnowca do Katowic pociągiem?

Arkadiusz Chęciński: Jadąc do pracy usłyszałem komunikat, który mówił o problemach komunikacyjnych na trasie do Katowic. Wiedziałem, że wkrótce powinienem wyjechać na spotkanie Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Uznałem, że rozwiązanie jest proste - komunikacja publiczna. Szybo kupiłem bilet przez internet i udałem się na dworzec.

Możliwości przepustowe S86 dawno zostały przekroczone, a sytuacje, w których remonty, a nawet pojedyncze wypadki blokują ruch, to codzienność. Jak można poprawić komunikację na tym odcinku?

Nie wiem, czy musimy w tej chwili poprawiać komunikację pomiędzy Sosnowcem i Katowicami. Musimy przede wszystkim informować i edukować mieszkańców, aby wiedzieli, z czego mogą skorzystać. Pociągi jeżdżą co kilkanaście minut, podobnie jak tramwaje. Komunikacja wcale nie jest tragiczna, tylko niewiele osób korzysta z dostępnych możliwości. Uważam, że to co mówiłem o buspasie, co było wyśmiewane, zdecydowanie poprawiłoby ruch na tej trasie. W kryzysowych dniach autobus przejeżdżałby po prostu obok korków, a ludzie szybciej przemieszaliby się z miejsca na miejsce. Bardzo mnie śmieszy, kiedy ktoś mówi, że buspas jest bez sensu, bo auta stoją w korku, a obok na wolnym pasie jezdni co jakiś czas przejeżdżają autobusy. Na tym to właśnie polega, aby komunikacja publiczna była priorytetowa.

Jeszcze bardziej mnie śmieszy, kiedy ktoś krytykuje rozbudowę lub remonty linii tramwajowych i pyta: „Po co to potrzebne?”. Tramwaj jedzie po własnym torze, więc wcale nie koliduje z samochodami i po prostu omija korki. Musimy stawiać na komunikację publiczną, tak jak to robimy w Sosnowcu. To jedyne rozwiązanie, aby szybko i sprawnie się przemieszczać.

Pomysł buspasa pojawił się w 2018 roku. Czy to realne, aby temat wrócił, a buspas pomiędzy Sosnowcem i Katowicami po prostu powstał?

O to trzeba zapytać przede wszystkim w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która zarządza tą drogą. Kiedy pierwszy raz mówiłem o tym pomyśle, zasłaniano się przepisami, które nie pozwalały na drogach ekspresowych i krajowych wyznaczać buspasów. To chyba nie jest jednak aż takie głupie, skoro od tego czasu przepisy w Polsce zmieniły się i dziś można już stosować takie rozwiązania.

Pociągiem jechał pan na zebranie Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Rozmawiacie w strukturach GZM o tym, jak przekonać mieszkańców do komunikacji publicznej?

Robimy to na bieżąco. Akurat jesteśmy w trudnym momencie, ponieważ koszty utrzymania transportu publicznego straszliwie rosną. W przypadku autobusów elektrycznych mowa o cenach prądu, w przypadku spalinowych o cenach benzyny. Do tego brak kierowców i wzrost wynagrodzeń. To powoduje, że możliwości są ograniczone i rozmawiamy o tym, jak rozwiązać ten problem. Linie Metropolitalne są wprowadzane, aby zachęcić mieszkańców do szybszego przemieszczania się między miastami Metropolii dzięki komunikacji publicznej. Kupujemy autobusy elektryczne i wodorowe. W planach jest rozwój Roweru Metropolitalnego, którego zasięg ma zostać poszerzony i zunifikowanych dla wszystkich miast, a także budowa kolejnych dróg rowerowych i velostrad. To się dzieje na bieżąco, a mam nadzieję, że w przyszłym roku wyjdziemy w kilku przypadkach z fazy przygotowań do realizacji.

Zamieniliście w Sosnowcu nocne tramwaje na busiki, które zamawia się przez telefon. Teraz poszerzacie dostęp do nich o kolejne ulice. To oznacza, że się sprawdziły?

To rozwiązanie dobrze odbierane przez mieszkańców, nie słyszałem słów krytyki. Oczywiście pojawiały się prośby, aby poszerzyć zasięg nocnych busów, dlatego reagujemy i staramy się zwiększać ofertę. Nie ma co ukrywać, że dla samorządu jest to tańsze, a dla mieszkańców bezpieczniejsze w godzinach nocnych, kiedy przyjazd umawia się na telefon i konkretną godzinę.