O rozpoczęciu budowy restauracji sieci McDonald’s w Wojkowicach poinformował burmistrz tego miasteczka we wpisie w mediach społecznościowych 20 sierpnia 2025 roku. Wpisów Tomasza Szczerby na ten temat było więcej – przeddzień pojawiła się zapowiedź tajemniczej „wielkiej niespodzianki”, trzy wpisy poświęcone samej inwestycji, jak zawsze okraszone fotografią uśmiechniętego włodarza Wojkowic, oraz dwie „rolki”, czyli krótkie filmy, jak to wszyscy – uosabiani przez burmistrza – nie mogą doczekać wielkiej chwili, kiedy restauracja zostanie otwarta. Co ma się wydarzyć jeszcze przed końcem tego roku.
Restauracja McDonald’s w Wojkowicach
Drugi z wpisów burmistrza zdaje się być spowodowanym gorącą atmosferą dyskusji pod pierwszym z nich, pod którym padło wiele słów, od entuzjastycznych, przez zwykłe zadowolenie, niezadowolenie aż do mocnych wyrazów dezaprobaty. Nie obyło się też bez drwin.
Tomasz Szczerba wdawał się w polemikę, ale kompleksowo odniósł się w kolejnym wpisie, który cytujemy w całości.
„Za nami dzień pełen prawdziwych emocji i uśmiechów. Wbiliśmy dziś symboliczną, pierwszą łopatę pod budowę restauracji McDonald’s. To ważna chwila, jednak gdy opadnie kurz po ciężkim sprzęcie, a flesze aparatów zgasną, chciałbym, żebyście wiedzieli, co ta inwestycja naprawdę oznacza dla Wojkowic. Bo to znacznie więcej niż tylko miejsce, gdzie można zjeść burgera. Po pierwsze – to potężny sygnał dla całej Polski. McDonald's to globalna korporacja, która przed wydaniem choćby złotówki, przeprowadza niezwykle szczegółową analizę rynku, bada potencjał i perspektywy rozwoju. Ich decyzja to dla innych inwestorów z całego kraju jasny komunikat: ‘Sprawdziliśmy Wojkowice. To dobre miejsce do inwestowania’. Otworzyliśmy drzwi, przez które, mam nadzieję, wkrótce wejdą następni. Po drugie – to prestiż i dowód na to, że gramy w coraz wyższej lidze. Przestajemy być tylko małym miastem na mapie. Stajemy się miejscem, które potrafi przyciągnąć i przekonać do siebie światowe marki. Po trzecie, i najważniejsze – to konkretne korzyści dla nas wszystkich. To kolejne miliony złotych zainwestowanych bezpośrednio tutaj, w naszym mieście. To kolejne nowe miejsc pracy, które tworzymy. To podatki, które zasilą miejski budżet i pozwolą na realizację kolejnych potrzebnych projektów, jak chociażby wymiana sieci wodociągowej. Na koniec chciałbym podkreślić jedną, niezwykle ważną rzecz. Takie sukcesy nie spadają z nieba i nic nie dzieje się samo. Za dzisiejszym symbolicznym wbiciem łopaty stoją miesiące cichych przygotowań, dziesiątki maili i telefonów, trudne negocjacje i tytaniczna praca wielu ludzi, aby przekonać globalnego giganta, że to właśnie nasza mała gmina jest najlepszym miejscem na ich mapie. Dziękuję właścicielom spółki «Wojkowice Park» za już i prosimy o więcej. Co do preferencji żywieniowych, każdy ma prawo do wyboru tego, co i je i z czego korzysta, moim zadaniem jest to, aby mieszkańcy ten wybór mieli, bo jak zaczynaliśmy na początku sami wiecie jak było. Czuję dziś ogromną satysfakcję, ale wiem, że to nasz wspólny sukces. To Wasze zaufanie i wsparcie dają siłę do podejmowania takich wyzwań. Dziękuję, że jesteście. Wierzę, że to dopiero początek wielkich, dobrych zmian dla Wojkowic!”
O ile ważność każdej zauważalnej, nowej inwestycji, nie podlega dyskusji i w żaden sposób autor niniejszego tekstu jej nie neguje, o tyle kuriozalna wydaje się być waga do niej przykładana oraz czołobitny wręcz wobec korporacji ton, w połączeniu z oczekiwaniem, jak się zdaje, wdzięczności mieszkańców za działanie władz.
Wartość miasta mierzona przez globalną korporację?
W ubiegły piątek opublikowaliśmy artykuł, w którym zachęcamy do odwiedzenia Wojkowic i wskazujemy, że to być może nawet miejsce, by zamieszkać, wychwalając zalety tego niewielkiego miasteczka. Materiał powstał jeszcze zanim piszący te słowa dowiedział się o planowanej inwestycji, co zresztą niczego nie zmienia – w dalszym ciągu uważa Wojkowice za miejscowość zasługującą na dużo większe zainteresowanie, niż się dotąd cieszyła.
Nastawienia autora nie zmienia także specyficzny (i w ocenie niżej podpisanego – dość irytujący) sposób komunikacji burmistrza Szczerby z mieszkańcami, polegający na autopromocji siebie w stopniu znacznie większym, niż samego miasta. Istotna część komunikatów to memiczne już w Polsce życzenia „miłego dzionka i smacznej kawusi”, ozdobione fotografią wiecznie uśmiechniętego oblicza burmistrza.
Tymczasem strona miasta Wojkowice w portalu Facebook jest praktycznie martwa (kilka wpisów rocznie). Kiedy szukaliśmy fotografii z otwartego tuż przed wakacjami Parku Sportowego, czyli prawdopodobnie najważniejszej inwestycji miasta w ciągu ostatnich kilku lat, nie mieliśmy łatwo. Wpis – owszem był – ale ubogo ilustrowany, z małą ilością informacji. Można by przypuszczać, że takie wydarzenie i taki obiekt (świetny!) zasługuje na promocję przez całe lato, szczególnie że jest nowy i naprawdę wyjątkowy na tle wielu miejscowości. Tymczasem nie. Za to planowany McDonald doczekał się 7 wpisów w ubiegłym tylko tygodniu, choć dopiero wbito pierwszą łopatę w ziemię!
Według słów samego burmistrza Szczerby, które przytoczyliśmy powyżej, ulokowanie restauracji sieciowej, która w kraju macierzystym (USA) jest symbolem taniego jedzenia niewysokiej jakości, to „prestiż” i „sukces” (cyt.)! Burmistrz cieszy się dalej, że Wojkowice przestają być „tylko małym miejscem na mapie, ale takim, które potrafi przyciągnąć i przekonać do siebie światowe marki”. Otóż wygląda to nieco inaczej.
Korporacja McDonald’s miała na koniec 2023 roku prawie 42 tysiące restauracji na całym świecie, szacuje się, że obecnie działa ich ponad 43 tysiące, a w globalnej strategii firmy jest cel 50 tysięcy lokali do końca roku 2027. We wpisie burmistrza wyraźny jest ton petenta, który zabiegał, by ten „prestiż” dosięgnął także Wojkowic, podczas gdy to sama korporacja, która zagospodarowała już najlepsze miejsca na świecie – aby osiągnąć swój cel i się rozrastać – musi lokować swe restauracje już w nie tak intratnych miejscach, jak wcześniej. Innymi słowy – McDonaldowi też zależało. Tymczasem we wpisie burmistrza pobrzmiewa ton wdzięczności, że Wojkowice spotkała jakaś szczególna łaska. Nie, nic podobnego. Wojkowice mają wiele atutów, dzięki którym są dobrym miejscem do zainwestowania, czego dowodzą choćby otwarte niedawno Centrum Handlowe «Wojko Park» lub przejęty przez międzynarodowego giganta Zakład Obróbki Kamienia. To także świetne miejsce do odwiedzenia i spędzenia w nim dnia (o czym pisaliśmy), a być może zamieszkania (tego piszący te słowa niestety nie miał okazji sprawdzić osobiście). Otwarcie lokalu typu „fast food” wiele pod tym względem nie zmieni, więc kto jak kto, ale akurat władze miasta nie powinny chyba samego faktu do tego stopnia fetyszyzować.
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na nasz biuletyn informacyjny!
Globalna sieciówka pokazuje polskie kompleksy?
Jak wspomniano wyżej, w kraju macierzystym, czyli USA, McDonald’s to restauracja uważana za tanie miejsce szybkiej obsługi, a sieć obecna jest nawet w niewielkich wioskach. Do dziś można tam spotkać nawet lokale z parkingami dla… koni!
„Może i jest to jedzenie kiepskie, ale za to wiem, że mnie tam nie otrują.” — powiedział kiedyś jeden ze słynnych kucharzy lub krytyków kulinarnych (nie pomnimy nazwiska), którego przyłapano na posiłku w restauracji McDonald’s podczas podróży.
Autor powyższych słów wyjaśnił później, że w wielu innych, lokalnych restauracjach, zjadłby zapewne smaczniejszy posiłek i o lepszych walorach odżywczych, ale standardy globalnej sieciówki dają mu pewność właściwej higieny, a ta liczy się szczególnie dla każdego, kto jest w podróży (wiadomo dlaczego).
Tymczasem w Polsce McDonald’s to nie jest bezpieczne miejsce w podróży – to cel podróży! Jeszcze w latach 90’ do McDonalda powszechnie jeździło się specjalnie do sąsiedniej albo dalszej miejscowości. Wycieczki szkolne oblegały lokal na Floriańskiej w Krakowie, choć w królewskim grodzie były do kupienia tańsze i bardzo dobre smakołyki, jak choćby tamtejsze zapiekanki. W pierwszym lokalu w województwie, w Katowicach przy ul. Stawowej, otwartym 11 grudnia 1992 roku, przez lata były tłumy. I nie da się tego wytłumaczyć turystami, gdyż ich – w porównaniu z Krakowem – była zawsze śladowa liczba. A akurat stolica konurbacji oferowała zawsze sporo niezłych dań barowych w kilkunastu miejscach. „Szał” na „Maca” nie mijał, kiedy otwierano kolejne lokale w sąsiednich miastach, jak Sosnowiec, Czeladź, Dąbrowa Górnicza, Będzin, Jaworzno.
10 sierpnia 2016 roku otwarto restaurację McDonald’s w Chrzanowie, a sukces chyba przerósł oczekiwania właścicieli. Mimo że sieć na polskim rynku, w sąsiednich miastach, działała już od ćwierć wieku, tłumy oblegały lokal. Samochody zniszczyły trawniki w okolicy, gdyż sam parking, choć niemały, nie był w stanie przyjąć pojazdów wszystkich gości z całego powiatu i okolic. I to nie w dniu otwarcia, ale przez następne miesiące! Kilka lokali w Chrzanowie i Trzebini, a nawet nieco dalszych miejscowościach, straciły zauważalną część klienteli, a nawet jakieś zlikwidowano z powodu niewystarczającego ruchu. W tym jeden serwujący naprawdę dobre i niedrogie obiady domowe.
I to wszystko dla jedzenia bez specjalnych wartości odżywczych, bez specjalnego smaku (do 1990 roku frytki w McDondald's smażono na mieszaninie oleju ze zdrowym i smacznym tłuszczem wołowym, dziś to wyłącznie niezdrowy olej), niezbyt dużych porcji, za to dość drogo. Czy to może atmosfera, podobne towarzystwo na sali? W USA być może tak – tam McD's to miejsce, gdzie chętnie przyjeżdżają grupy młodzieży z tej samej okolicy, A u nas, oprócz takich grup, to wycieczki z okolicznych wiosek oraz – co chyba jest największym kuriozum – organizujący w McDonald’s urodziny dla dzieci. Mimo że niemal wszędzie wokół jest do tego sporo znacznie bardziej nadających się miejsc. Jaki więc jest powód niezwykłego statusu taniej (u nas drogiej) sieciówki z USA? Niektórzy socjologowie twierdzą, że kompleksy. Podobno Polacy uważają się za gorszych od Zachodu i chcą mu bardzo dorównać. Co prawda deklaracje temu przeczą, ale zachowanie – potwierdza.
McDonald’s jest potrzebny
Restauracje szybkiej obsługi są potrzebne, a walka z nimi to nonsens. Ludzie mają różne gusta, smaki i upodobania co do tego, jak i gdzie spędzać swój czas. Bo to jest ich czas, ich zdrowie i ich życie. Swoiste krucjaty przeciwko określonej sieci czy typowi jedzenia to próba ograniczenia wolności wyboru. Wszystko można oczywiście oceniać krytycznie, ale ocena to jedno, a postulaty, by czegoś zabraniać, opodatkowywać czy w inny sposób z tym czynnie walczyć – to zupełnie co innego.
Dobrze, że powstanie kolejna restauracja w Wojkowicach, zawsze bowiem to lepiej dla mieszkańców, kiedy konkurencja jest większa, w każdej branży. Natomiast kuriozalnym jest robienie z tego powodu takiej sensacji i takiego wydarzenia, jakby Wojkowice spotkał niebywały zaszczyt w tym, że światowy gigant, oferujący nic specjalnego, zlokalizował kolejny lokal właśnie tam. Macie w Wojkowicach o wiele więcej atutów, niż możliwość zjedzenia na miejscu frytek i burgerów takich samych, jak w 550 innych lokalach w Polsce. A prawdziwy sukces Wojkowiczanie odniosą wówczas, kiedy to zrozumieją. Z władzami miasta na czele.
Pomóż nam stworzyć najlepszy portal dla Zagłębia Dąbrowskiego. Weź udział w krótkiej ankiecie – odpowiedz na pytania. Z góry dziękujemy!
Zajrzyjcie do Wojkowic jeszcze w tym roku. Warto!
Światowy koncern kupił zakład w Wojkowicach
