Włodzimierz Czarzasty dużo Zagłębiu obiecał. Co zrealizował przez dwa lata od wyborów?

„Będę dumny, jeśli w Sosnowcu, Będzinie czy Dąbrowie Górniczej będą mówić o mnie, że jak Czarzasty tego nie załatwi, to nikt nie załatwi” – mówił przewodniczący Nowej Lewicy podczas przedwyborczej kampanii. Co Włodzimierz Czarzasty miał załatwić jako poseł z Zagłębia? Dużo. I to w stylu niespotykanym dla politycznych spadochroniarzy. Co załatwił? Sprawdzamy.

FB/Włodzimierz Czarzasty
Włodzimierz Czarzasty, lider Nowej Lewicy i wicemarszałek Sejmu IX kadencji, często przyjeżdża do Zagłębia

Jesienią 2019 roku Czarzasty, wówczas lider SLD, dziś architekt zjednoczenia Sojuszu z Wiosną pod sztandarem Nowej Lewicy, otwierał partyjną listę w wyborach parlamentarnych w okręgu zagłębiowskim. „Zagłębie to okręg o tradycjach lewicowych i jeden z liderów lewicy w Polsce może w tym okręgu wystartować” – mówił w trakcie kampanii na antenie Radia Piekary. Zapowiadał też, by za dwa lata pytać go, co udało mu się załatwić dla regionu. Właśnie minęły dwa lata.

Trzy obietnice

Obietnice były trzy. Na początek. Po pierwsze: wybudowanie łącznika Sosnowca z drogą S1. Trudne, bo, jak sam zauważył Czarzasty, „Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad najpierw przyznała pieniądze na tę inwestycję, a potem je zabrała”. Po drugie: remont zamku w Będzinie. Po trzecie: rewitalizacja zabytkowego dworca Sosnowiec Maczki, który niszczeje od 2017 roku, gdy Politechnika Śląska wycofała się z tworzenia w nim Centrum Naukowo-Dydaktycznego Transportu Kolejowego.

Posła i wicemarszałka Czarzastego traktujemy poważnie, dlatego – po zapowiadanych dwóch latach – pytamy. Co z S1, co z zamkiem w Będzinie, co z dworcem w Maczkach? Lider Nowej Lewicy obiecał, że odpowie na nasze pytania w ciągu kilku dni, ale odpowiedzi finalnie nie dostaliśmy. Zamiast tego, asystentka posła zapowiedziała przesłanie nam raportu z jego dotychczasowej aktywności w macierzystym okręgu wyborczym, ale przez tydzień również ten dokument do nas nie dotarł, choć, po prawdzie, aktywność Czarzastego w regionie znamy: w tym tygodniu otworzył nowe biuro poselskie w Jaworznie, był obecny przy wyborach nowych regionalnych władz Nowej Lewicy (współprzewodniczącymi zostali poseł Wiosny Maciej Kopiec oraz prezydent Będzina Łukasz Komoniewski).

Wcześniej aktywnie brał udział w takich inicjatywach, jak parlamentarny zespół ds. Zagłębia Dąbrowskiego czy akcja zgłaszania poprawek budżetowych przez regionalnych posłów Lewicy na rzecz kluczowych inwestycji w województwie.

„Kluczowy był lobbing sosnowieckich radnych i posła Bochenka”

No to czas teraz na sprawdzenie, co z realizacją obietnic. S1? Latem 2021 roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wraz z władzami miasta ogłosiła przetarg na wykonanie dokumentacji projektowej dla rozbudowy odcinka Sosnowiec – Mysłowice. Prace mogą zacząć się dopiero za kilka lat.

– Sami staraliśmy się o „odzyskanie” pieniędzy na tę inwestycję. W zeszłym roku wysłaliśmy pismo w tej sprawie do wszystkich 460 parlamentarzystów i praktycznie każdy z nich odpowiedział – mówi prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. – Dlatego trudno mówić o tym, jaka jest bezpośrednia rola posła Czarzastego. Moim zdaniem, kluczowy był lobbing sosnowieckich radnych oraz posła Mateusza Bochenka.

Bochenek, dodajmy, w sprawie S1 „bombardował” listownie nie GDDKiA, a… siedzibę PiS przy Nowogrodzkiej w Warszawie.

Podwójne zobowiązanie

Zamek w Będzinie? Urząd Miasta Będzin co roku składa wnioski o dofinansowanie remontu, jednak Ministerstwo Kultury rok w rok tych środków nie przyznaje. Ostatnie duże pieniądze jakie zostały wydane na zamek w Będzinie (ok, 1,3 mln zł) pochodziły od Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, było to w 2019 roku. W międzyczasie zamek w Będzinie otrzymał jedynie 52 tysiące złotych na zabezpieczenie murów – z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Katowicach. Dodajmy, że na całkowitą renowację zamku Będzin potrzebuje 15 milionów złotych.

Łukasz Komoniewski, prezydent Będzina i lider regionalnej Lewicy, przyznaje, że na remont zamku nikt niczego dotąd nie załatwił, tym niemniej przypomina, że „wicemarszałek Czarzasty od początku kadencji zabiega o pieniądze dla regionu, np. składając propozycje do budżetu państwa na realizację priorytetowych zadań dla zagłębiowskich miast”.

– Włodzimierz Czarzasty ma podwójne zobowiązanie wobec mieszkańców Zagłębia: jest liderem Nowej Lewicy oraz posłem z tego okręgu. Mam nadzieję, że dzięki niemu, uda się zwracać uwagę na nasze najważniejsze postulaty, a także pozyskiwać pieniądze na ich realizację – mówi Komoniewski w rozmowie z 24Zagłębie. – Moja opinia o obietnicach i ich realizacji? Wszyscy wiemy, że opozycji trudno przebić się dziś nawet z najsensowniejszym pomysłem. Mam nadzieję, że za 2 lata przewodniczący Czarzasty będzie wicepremierem lub ministrem i Zagłębie finalnie na tej politycznej znajomości skorzysta – dodaje.

„Będę tu wył pod waszymi drzwiami’”

A dworzec w Maczkach? Przerwany w 2017 roku przez PKP remont pochłonął ok. 20 mln zł, które najpewniej zostaną zmarnowane. Obiekt chciało przejąć miasto, ale za darmo, na co na razie się nie zanosi.

– Staram się być na bieżąco z tym, co dotyczy Sosnowca i Zagłębia. Na pewno wicemarszałek Czarzasty podpisywał się pod interpelacjami w sprawach regionu, chyba sam także je przygotowywał jako poseł i podpisywał się pod wspólnymi. Nie słyszałem o innych konkretnych i skutecznych działaniach – mówi Mateusz Bochenek.

Jedno to obietnice, drugie – styl. Poseł Czarzasty zamierzał zabiegać o zagłębiowskie interesy w sposób jak najbardziej widowiskowy. „W sprawie Sosnowca trzeba pojechać do GDDKiA i powiedzieć wprost: Obiecaliście, daliście kasę, a potem się z tego wycofaliście. W związku z tym, będę do was przyjeżdżał co tydzień, żebyście wywiązali się ze swojej obietnicy. A jeśli za trzy miesiące się to nie zmieni, będę u was codziennie z konferencją prasową. Będę tu wył pod waszymi drzwiami’” – tak w 2019 roku mówił lider Lewicy w Sosnowcu. Będzin? „Pieniądze daje wojewódzki konserwator zabytków, który podlega pod krajowego konserwatora, a ten pod rząd. Co to za wielki problem, by zdobyć te pieniądze? I pytam, który poseł PiS wybrał się w ostatnich 4 latach na Miodową w Warszawie, do generalnego konserwatora i spróbował? Który poseł PO? Żaden” – zapewniał.

Czasu coraz mniej

„Wyobraża pan sobie dyrektora, urzędnika kolei czy dróg, który co tydzień ma u siebie posła z wizytą? Znowu u pana jestem, znowu u pana jestem, znowu u pana jestem… Ja chcę, żeby ten dyrektor miał mnie dosyć. Będę ściągał media, a media na opozycję przychodzą. Będę przywoził ludzi. Ile czasu można wytrzymać taką presję?” - podkreślał Czarzasty.

Prezydent Chęciński dodaje, że Czarzasty sumiennie bierze udział w spotkaniach zespołu samorządowo-parlamentarnego dla Zagłębia. Sami zdajemy sobie sprawę, że posłowi opozycji trudniej jest załatwić w Sejmie cokolwiek. Ale obietnice zostały złożone, minęły zapowiadane dwa lata, a presja, którą lider Nowej Lewicy straszył urzędników w GDDKiA, u Generalnego Konserwatora Zabytków czy w PKP w ogóle się nie wydarzyła.

„Nie jestem stąd i nie będę robił ściemy. Nie powiem: kocham tę ziemię. Ja się może w tej ziemi zakocham. Dajcie szansę się zakochać” – mówił Czarzasty przed wyborami.

Na zakochanie się zostały dwa lata.