Rodzinna plantacja konopi indyjskich nad warsztatem samochodowym w Będzinie. Wokół pachniało marihuaną

Dwaj panowie z Będzina nadali nowe znaczenie terminowi "firma rodzinna" (może być też "firma roślinna"). Otóż pod przykrywką warsztatu samochodowego, a konkretnie na jego dachu, prowadzili całkiem profesjonalną hodowlę konopi indyjskich. Jednak policjanci mieli nosa (i to dosłownie) i ją wykryli.

Kryminalni z Będzina wpadli na trop profesjonalnej plantacji konopi indyjskich. Wykryli, że na terenie posesji, na której jest warsztat samochodowy, może znajdować si też nielegalna uprawa konopi indyjskich. Mundurowi od razu postanowili to zweryfikować. Kiedy przyjechali na wskazane miejsce, zauważyli mężczyznę, który podczas rozmowy z nimi zachowywał się bardzo nerwowo. W trakcie rozmowy z mężczyzną policjanci wykazali się świetnym zmysłem powonienia, bo wyczuli charakterystyczny zapach marihuany.

Uprawiali konopie indyjskie na dachu garażu

Ich czujność wzmógł też dźwięk pracujących wentylatorów, dochodzący z pomieszczeń nad garażem. Po wejściu na górę zauważyli pomieszczenie, z którego wychodziły przewody wentylacyjne i elektryczne. Po wyważeniu drzwi okazało się, że w środku znajdował się profesjonalny sprzęt do uprawy konopi indyjskich oraz donice z roślinami w różnych fazach rozwoju.

Ponieważ sprawa zrobiła się grubsza, na miejscu pojawili się śledczy wraz z technikiem kryminalistyki, a kryminalni przeszli do dalszego przeszukania, w którym uczestniczył również przewodnik z psem tropiącym z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach. W wyniku przeszukania znaleziono blisko kilogram środków odurzających w postaci:

  • metamfetaminy,
  • amfetaminy,
  • marihuany,
  • grzybów halucynogennych.

Mózgami tego biznesu byli ojciec i syn

Ponadto mundurowi zabezpieczyli ponad 20 tysięcy złotych na poczet przyszłych kar i grzywien. Policjanci zatrzymali również 54-letniego ojca podejrzanego, który wraz z synem prowadził warsztat samochodowy. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach wyszło na jaw, że samochód bez tablic rejestracyjnych, który znajdował się na terenie posesji, może pochodzić z kradzieży.

Po ustaleniu miejsca zamieszkania zatrzymanego 33-latka kryminalni udali się do Sosnowca, gdzie zastali jego 20-letniego współlokatora, u którego znaleźli amfetaminę, z której można przygotować ponad 600 porcji dilerskich. Mężczyzna był też poszukiwany.

Wszyscy mężczyźni zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty, a będziński sąd zastosował wobec nich środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy, grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.

Kajdanki

Może Cię zainteresować:

Przed kradzieżą złodziej odwiedził komisariat dopytując o przepisy. Potem w sklepie bez płacenia skonsumował batonik i wino

Autor: Michał Wroński

03/02/2023

Mężczyzna uciekał autem przed policją

Może Cię zainteresować:

18-letni kierowca uciekał przed policją z dwójką dzieci w aucie. Był pod wpływem narkotyków

Autor: Redakcja

01/02/2023