Olena Kuryło może liczyć na pracę w Wojkowicach. Jej twarz była symbolem napaści na Ukrainę

Olena Kuryło została ranna na samym początku inwazji Rosji na Ukrainę. Zdjęcia jej zakrwawionej twarzy obiegły cały świat. Stała się ona symbolem rosyjskiego okrucieństwa. Teraz Ukrainka mieszka w Wojkowicach i potrzebuje wsparcia. Czekamy, aż pani Olena odzyska zdolność do pracy i wtedy zamierzamy podjąć z nią współpracę - zapowiedział burmistrz Tomasz Szczerba w Radiu Piekary.

Tomasz szerba olena kurylo

Zdjęcia zakrwawionej twarzy Oleny Kuryło obiegły cały świat, kiedy Rosja dokonała inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku. Stała się symbolem wojny i rosyjskiego okrucieństwa. Nasz dziennikarz Tomasz Borówka rozmawiał z nią po raz pierwszy kilka miesięcy później. Mieszkała wówczas w Katowicach, gdzie przechodziła serię operacji ratujących wzrok.

Po raz drugi spotkali się przed rocznicą bestialskiej napaści na Ukrainę. Okazało się, że Olena Kuryło jest w trudnej sytuacji: "z jednej strony podczas rehabilitacji nie może podjąć pracy (z niepełnosprawnym wzrokiem i bez biegłej znajomości języka polskiego i tak miałaby problem znaleźć ją w swoim zawodzie choreografki), z drugiej potrzebuje środków do życia. A wspomaga ją materialnie zaledwie kilka osób z Zhenyą Gershman, autorką jej słynnego portretu i teraz już przyjaciółką, na czele. Inni to rosyjskojęzyczna dziennikarka i polski artysta, oboje zamieszkali teraz w Wielkiej Brytanii".

Olena na muralu i okladkach gazet

Może Cię zainteresować:

Rok temu jej twarz stała się symbolem barbarzyństwa Rosji na Ukrainie. Dziś Olena Kuryło potrzebuje pomocy

Autor: Tomasz Borówka

24/02/2023

Ukrainka przebywa w Wojkowicach (pow. będziński), ale mieszkanie udało się jej załatwić tylko na trzy miesiące. Czuje się samotna, bo jedyni znajomi, jakich tu miała, zostali w Katowicach. Mimo to zna ją cały świat - udziela ponad 20 wywiadów miesięcznie. To dla niej swego rodzaju praca na rzecz własnego kraju.

- Jestem zwykłą Ukrainką, zwyczajnym człowiekiem, który znalazł się w takiej sytuacji, ale ludzie na świecie znają moja twarz i moje nazwisko, więc mogę pomagać Ukrainie - tłumaczy Olena Kuryło. - Ale rozumiem, że powinnam opowiadać światu prawdę o tym, co dzieje się w Ukrainie. W każdym wywiadzie, niezależnie od tego, z jakiego kraju jest dziennikarz, z którym rozmawiam, proszę o pomoc dla Ukrainy - by nam pomogli, czym tylko mogą. Uzbrojeniem, pomocą humanitarną, przyjmowaniem uchodźców. I zawsze każdemu z tych krajowi dziękuję, że jest z nami, ze wyciąga do nas rękę. Często przy tym płaczę. Choć uważają mnie za silną, niezależną Ukrainkę, to płaczę. Jestem przecież żywym człowiekiem, pozostaję kobietą i ciężko mi być samotną.

Po artykule, w którym Tomasz Borówka ponownie opisał sytuację Oleny Kuryło, spotkał się z nią burmistrz Wojkowic Tomasz Szczerba.

- Pani Olena jest choreografką, nauczycielką, ma ponad 30 lat doświadczenia jeśli chodzi o pracę w szkołach i przedszkolach. Doskonale wiemy, jakie problemy kadrowe ma właśnie system oświaty. Czekamy, aż pani Olena odzyska zdolność do pracy i wtedy zamierzamy podjąć z nią współpracę - zapowiedział Tomasz Szczerba w Radiu Piekary.

Niewykluczone, że lekarze, którzy starali się przywrócić wzrok Olenie Kuryło, dadzą jej zielone światło do pracy jeszcze w pierwszej połowie 2023 roku.

Olena Kuryło na okładce Guardiana

Może Cię zainteresować:

Tak blisko na Trzy Stawy. Olena Kuryło to ranna Ukrainka słynna na cały świat. Leczy się w Katowicach

Autor: Tomasz Borówka

06/10/2022