Sosnowiec-Pogoń, ulica Stefana Roweckiego „Grota”. Kilka tygodni temu pojawiły się w okolicy (pomiędzy skrzyżowaniami z ulicami Gospodarczą i Józefa Hallera) rury. Rozłożone były na trawnikach, na chodnikach (bez jakichkolwiek zabezpieczeń). Typowe dziadostwo, jakie w Polsce obserwujemy na co dzień w różnych miejscach. Jakiś czas później rozpoczęły się roboty ziemne – skuwanie nawierzchni, rozbiórka kostki, kopanie przy pomocy koparek itd., celem ułożenia nowego gazociągu.

„Jakoś to będzie, bo co ma nie być?”
Bałagan w postaci porozrzucanego i niezabezpieczonego materiału przykuł już wcześniej naszą uwagę. Podobnie brak wytyczonych objazdów w przypadku prac, które uniemożliwiają korzystanie z drogi dla rowerów (jest to wymagane przepisami). Później było tylko gorzej, kiedy prace postępowały w kierunku ulicy Józefa Mireckiego i wchodziły także na chodniki.
„Jeśli są prowadzone roboty na ciągu pieszym, pieszo-rowerowym lub drodze dla rowerów, powinna być wyznaczona tymczasowa organizacja ruchu dla tych ciągów, których dotyczą prace – jasno wytyczona i oznaczona znakami, zgodnie z prawem o ruchu drogowym.” –
– powiedział redakcji 24Zagłębie mgr inż. bud. Jacek Karkowski, uprawniony do nadzorowania robót drogowych.

BHP – Bezpieczeństwo Hamuje Pracę
Wczoraj przyjrzeliśmy się stanowi faktycznemu bliżej i to, co zobaczyliśmy na miejscu, wywołało nasze zdumienie, niedowierzanie i oburzenie jednocześnie. Praktycznie w każdym punkcie, w którym prowadzone są prace, grozi przypadkowym osobom niebezpieczeństwo utraty co najmniej zdrowia, choć niewykluczone, że i życia, jak stało się niedawno w Będzinie.

I tak:
- wbite w podłoże wystające metalowe pręty, użyte do wykonania wygrodzenia wykopów, stanowią ogromne niebezpieczeństwo; w przypadku utraty równowagi przez przypadkowego przechodnia lub innego wypadku człowiek może nabić się na pręt, stracić oko lub nawet życie, gdyby przebity został któryś z kluczowych narządów; ale są też inne obiekty, jak jakaś stara, wystająca rura;
- samo wygrodzenie wykopów i obszaru robót to fikcja; plastikowe barierki, które przeznaczone są do zupełnie innego zastosowania, jakieś harmonijkowe płotki czy taśma foliowa! to kpina z przepisów i zdrowego rozsądku; to nawet nie są bariery dla słabego dziecka, gdyby oparło się o któreś z wymienionych „urządzeń”;
- nawet powyższe „urządzenia” – całkowicie nieodpowiednie – są ustawione tak, że pomiędzy nimi są fragmenty niezabezpieczone choćby w tak udawany sposób, jak powyżej; nie zadbano nawet o to, by jakoś ze sobą te „urządzenia” połączyć w sposób na tyle trwały, żeby chociaż trochę utrudnić ich ewentualne przewrócenie;
- oznakowanie jest nieczytelne, a nawet jeśli któryś ze znaków jest czytelny, to nie spełnia żadnych wymogów określonych przepisami, gdyż brak jest na obszarach zajętych robotami wytyczonych zastępczych:
- ciągów dla pieszych,
- dróg dla rowerów,
- ciągów pieszo-rowerowych,
o oznakowaniu ich nie mówiąc.

„Roboty ziemne, a zwłaszcza te, które wiążą się z wykopami, obwarowane są licznymi przepisami, ze szczególnym uwzględnieniem bezpieczeństwa dla osób postronnych. Nie ma określonych wymogów, jaki system zabezpieczeń wykonawca ma stosować. Natomiast stosowany system ma być adekwatny do zagrożenia oraz używany zgodnie z wymogami producenta. Dodatkowo warto nadmienić, że często rodzaj zabezpieczeń określa dokumentacja projektowa dla konkretnej inwestycji.”
– dodaje inż. Jacek Karkowski.
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na nasz biuletyn informacyjny!
Prawo o dostępie do informacji nie dla wszystkich
Zwróciliśmy się do firmy Instal-Tech sp. z o. o. z Raciborza, która prowadzi prace z pytaniem, na czyje zlecenie je wykonują.
„Nie są państwo dla nas stroną i nie musimy odpowiadać na żadne pytania. Proszę zwrócić się do zleceniodawcy.” –
– powiedział nam Jacek Kłosek – Prezes Zarządu Instal-Tech sp. z o. o. w rozmowie dziś, o godzinie 11:27.

Wobec powyższego zapytaliśmy głównego operatora sieci gazowych w Polsce, czy być może to ona zleciła prace raciborskiej firmie. Odpowiedź dostaliśmy bardzo szybko.
„We wskazanym miejscu, od 5 kwietnia 2025 roku, prowadzone są prace realizowane na zlecenie Polskiej Spółki Gazownictwa. Ich zakończenie, zgodnie z harmonogramem, zaplanowane jest na 20 czerwca br.. Zakres prac obejmuje odcinek o długości ok. 400 metrów, od ul. Grota-Roweckiego (od numeru 59) do wysokości ul. gen. Józefa Hallera 2. Za całość robót, począwszy od zabezpieczenia terenu, poprzez prace ziemne i instalacyjne, aż po odtworzenie infrastruktury, odpowiada firma Instal-Tech. Wykonawca został zobowiązany do natychmiastowej poprawy zabezpieczeń w miejscu prowadzonych prac.” –
– powiedział redakcji 24Zagłębie Grzegorz Cendrowski – Rzecznik Prasowy Polskiej Spółki Gazownictwa sp. z o. o..
„Kilka niedociągnięć? A gdzie tu są dociągnięcia?”
Prace wykonywane w terenie są w Polsce prowadzone najczęściej z naruszeniem nie tylko przepisów, ale przede wszystkim zdrowego rozsądku i elementarnego poczucia odpowiedzialności. Choć naruszenia, o jakich piszemy dziś, są skrajne, to nie są one rzadkością, co doskonale widać w naszym otoczeniu.

Lekceważenie bezpieczeństwa pracowników oraz osób postronnych jest nagminne i nawet tragedia, taka jak ta marcowa w Będzinie, co najwyżej wywołuje jakieś działania, ale tylko tam, gdzie się wydarzyła; nawet tam, choć poprawiono zabezpieczenia już po śmierci przypadkowego seniora, nie zrobiono tego w sposób w pełni zgodny z przepisami i zdrowym rozsądkiem, o czym pisaliśmy tutaj.
Pomimo takich tragedii – w tym samym czasie i tuż obok – ma miejsce wielka inwestycja państwowa, gdzie lekceważenie przepisów i zdrowego rozsądku jest horrendalne; mimo tego, że napisaliśmy na ten temat szczegółowy artykuł, który przeczytało wiele osób – zauważalnej reakcji brak.
Co zadziwia, to całkowita bierność nadzoru budowlanego. Czy inspektorzy w ogóle się tym interesują? I nie jest tu przecież mowa o budowie jakiegoś prywatnego domu na skraju lasu, lecz o dużej inwestycji w sercu ruchliwej dzielnicy, gdzie potencjalnych narażonych są tysiące. Czy przez kilka tygodni inspektorzy budowlani ani raz nie przejeżdżali choćby przez sosnowiecką Pogoń czy drogą między Dąbrową Górniczą a centrum Będzina, skoro takie rzeczy mają miejsce?

Pytanie zasadnicze brzmi – czy to jest rola prasy lub obywateli, żeby pilnować przestrzegania przepisów oraz bezpieczeństwa na budowach – i to zlecanych często przez instytucje publiczne? Według nas nie. Naszą rolą powinno być zwracanie uwagi, kiedy gdzieś nadzór zawiedzie lub są jakieś inne niedociągnięcia. Tymczasem praktyka pokazuje, że bez interwencji mediów lub po prostu obywateli – nie ma szans na to, by organy do tego powołane wykonywały należycie swoje obowiązki.
Cieszy w tej sytuacji jedynie reakcja inwestora, który zobowiązał wykonawcę do podjęcia właściwych działań. Będziemy się przyglądać, czy tak się stanie, tymczasem z uznaniem odnotowujemy właściwą postawę. Czekamy, aż podobną zaczną wykazywać wykonawcy, a przede wszystkim – nadzór budowlany.

Pomóż nam stworzyć najlepszy portal dla Zagłębia Dąbrowskiego. Weź udział w krótkiej ankiecie – odpowiedz na pytania. Z góry dziękujemy!